,,Nad rzeczką opodal krzaczka…”
Tym razem nie kaczka dziwaczka tam urzędowała, ale II Eg . Wycieczkę do Lipowicy nad Bobrzę planowaliśmy już dawno. Niestety, nasz plan nie wypalił. Miało być zupełnie inaczej. Nie chcieliśmy jednak rezygnować z tego wyjazdu.
Zapytacie:
– Po co do Lipowicy? Przecież tam nic nie ma!
-Nooo, nie ma. 5 czerwca byliśmy tylko my i świetnie się bawiliśmy 🙂
Okazało się, że dostać się „tam, gdzie nic nie ma”, nie jest takie proste. To była cała wyprawa. Jechaliśmy z przesiadką 45 min, potem szliśmy 30. Przywitała nas uśmiechnięta pani Woś. Niestety w komitecie powitalnym nie było pań z Koła Gospodyń Wiejskich. Trochę liczyliśmy na to, że przywitają nas jakąś przyśpiewką 🙁 Żar lał się z nieba. Gdzie ta rzeka?!
Jeszcze tylko spacer przez łąkę i las… Nie taki sobie las! Las pachnący i kuszący poziomkami!
Za lasem rzeka – Bobrza. To nie taka zwykła rzeka. Na jej dnie leżą przepiękne, mięciutkie, puszyste dywany. Raj dla zmęczonych stóp! Woda do połowy łydki, no – może do kolan. Bezpiecznie, nic nikomu nie może się stać. W ciągu kilku minut już wszyscy byli mokrzy! Na pytanie pani Jamki: ,,Co ja powiem waszym rodzicom?” chór uśmiechniętych uczniów odpowiedział: ,, Że świetnie się bawiliśmy”. No tak. Piątego czerwca w Lipowicy dzieci dzieliły się na te suche i te szczęśliwe.
Gdy słońce suszyło mokre koszulki i spodnie, my odpoczywaliśmy na trawie, słuchając szemrzącej rzeczki i śpiewu ptaków. Był czas, by pogadać z panią Chalik o boksie, by trochę porysować i poopalać się, i pośmiać. Dla każdego coś miłego.
Potem przyszła pora na ognisko i pieczenie kiełbasek. Na rozpalenie ognia mieliśmy pozwolenie od sołtysa, który nawet przygotował nam drewno. Niektórzy świetnie się bawili na placu zabaw, inni grali w piłkę, inni odpoczywali rozleniwieni, z niepokojem spoglądając na chmurzące się niebo. Będzie padać? Trochę pokropiło, ale przecież nie jesteśmy
z cukru.
Rok szkolny na finiszu, a my już teraz mieliśmy namiastkę wakacji. „Nad rzeczką opodal krzaczka” było bardzo fajnie. Szkoda, że nie pojechała cała klasa… Z Lipowicy dostać się do Kielc jest tak samo trudno, jak do niej dotrzeć. We wrześniu przyjedziemy tu busem.