III a i III b na szlaku bohaterów ,,Kamieni na szaniec” i warszawskich powstańców

19 listopada-to był długi dzień. Do Warszawy wyjechaliśmy o 7.10. Tam byliśmy umówieni na 10.00. Niestety, trochę spóźniliśmy się, bo po drodze mieliśmy nieplanowany postój. Na szczęście, na miejsce wszyscy dojechali w dobrej kondycji, gotowi na długi spacer po starej Warszawie.Zaczęliśmy od placu Zamkowego, byliśmy w bazylice archikatedralnej, pod pomnikiem Małego Powstańca-wszędzie z zaciekawieniem słuchaliśmy opowieści pani przewodnik o walkach w 1944 r. Mieliśmy szczęście, bo właśnie od 19 listopada udostępniono turystom wyremontowane podziemia bazyliki. Ich zwiedzanie zrobiło na nas duże wrażenie.
Po niemal trzygodzinnym spacerze zgłodnieliśmy. Dostaliśmy godzinę wolnego czasu. Niektórzy poszli coś zjeść, a niektórzy… przemokli do suchej nitki. Nie schronili się przed ulewą i burzą. Mimo oberwania chmury na zbiórkę nikt się nie spóźnił, wszystkim dopisywały humory, więc mogliśmy kontynuować spacer.
Byliśmy pod pomnikiem Powstania Warszawskiego, pod pałacem Raczyńskich oraz pod Pałacem Blanka, słuchaliśmy przejmującej opowieści o K.K Baczyńskim. Byliśmy także tam, gdzie rozegrała się akcja pod Arsenałem. Już nie musieliśmy wyobrażać sobie tych miejsc opisanych przez Kamińskiego, widzieliśmy je.
Największe wrażenie wywarło na nas więzienie na Pawiaku. Umilkły śmiechy i rozmowy. Zdjęcia, grypsy więźniów odczytywane spokojnym głosem, więzienne cele-to wszystko skłoniło nas do zadumy i głębokiej refleksji.
Z Pawiaka pojechaliśmy na Powązki. Zapadał już zmierzch, mimo to nietrudno było zlokalizować groby chłopców z ,, Kamieni na szaniec”- naprowadziły nas szeregi białych brzozowych krzyży. Nie wiedzieliśmy, że Alek i Rudy pochowani zostali w jednej mogile.
Wycieczkę zakończyliśmy w Muzeum Powstania Warszawskiego. Tam zostaliśmy podzieleni na trzy grupy . Spędziliśmy w muzeum ponad 2 godziny i opuszczaliśmy je z pewnym niedosytem- jeszcze tyle było do zobaczenia… Długo będziemy pamiętać obraz zniszczonej Warszawy z animacji komputerowej ,,Miasto ruin”. To, co widzieliśmy, bezpośrednie zetknięcie się ze straszną wojenną historią głęboko nas poruszyło.
Po godzinnym odpoczynku i ciepłej kolacji późnym wieczorem wróciliśmy do Kielc.

Skip to content